Sezon wegetacyjny dobiegł końca. W większości rejonów naszego kraju średnia dobowa temperatura spadła poniżej zera, wstrzymując wzrost roślin. Ogrody usnęły i czekają teraz tylko na białą kołdrę miękkiego puchu. W tych trudnych warunkach wciąż jeszcze mogą rosnąć niektóre warzywa, zapewniając całoroczny dopływ witamin i składników mineralnych. Ponieważ rośliny z ogrodów ekologicznych są zdrowsze, warto pomyśleć o tym, jak hodować świeże warzywa przez cały rok.
Typowo zimowym warzywem jest jarmuż. To roślina szczególnie bogata w składniki odżywcze. Potrafi dodatkowo przetrwać bez okrycia najbardziej ciężkie mrozy naszego klimatu. Gdy tylko poczuje odrobinę słońca, szybko wypuszcza nowe pędy, dając świeże źródło bogactwa składników odżywczych. Autor wyśmienitego bloga „Nie kupię jedzenia przez rok” podał jeszcze kilka innych przykładów gatunków warzyw, które mogą zasilić stoły nawet podczas mrozu i śniegu. Brukselka, która rosła sobie w najlepsze jeszcze podczas ciepłych dni jesieni, teraz przemarznięta wciąż nadaje się do zjedzenia. Czosnek głęboko w ziemi tylko czeka na pierwsze roztopy, a pory radzą sobie całkiem dobrze i w zmarzniętej glebie zachowują świeżość, jak w zamrażarce. Innymi słowy możemy zapewnić sobie warzywa przez cały rok, bez większych kosztów i problemów, dobierając tylko odpowiednie gatunki.
Warzywa przez cały rok
Bardziej zaawansowanym i problematycznym rozwiązaniem jest budowa specjalnego tunelu foliowego lub szklarni. Głęboko w glebie temperatura nigdy nie spada poniżej zera. Niektórzy próbują więc wkopać szklarnię na głębokość większą niż metr. Tak schowana w glebie szklarnia zachowuje dłużej wyższą temperaturę, dzięki wykorzystaniu ciepła zakumulowanego w glebie. Wkopanie szklarni w glebę ma swoje wady i zalety. Z pewnością pozwala to dłużej hodować warzywa, taka mini ziemianka może być też dobrą spiżarnią i chłodnią na zimę. Niestety w takich warunkach istnieje ryzyko, że żyjące w glebie gryzonie także docenią zalety takiej szklarni i wykorzystają ją jako darmową stołówkę.
W tym roku mamy taką łagodną zimę, że może dałoby się coś wyhodować, ale niestety słońca brak
Podobno brukselka to krzyżówka jarmużu z kapustą. 🙂
Fakt, w tym roku to zima nie dopisała ale … W domu w kuchni można sporo wyhodować w doniczkach. Na poddaszu dobrze oświetlonym można też zrobić miniszklarnię. Trochę problematyczne i tak jest sadzenie roślin w centrum miasta nawet we własnym domu w czasie zimy, gdy w pobliżu tróją nas dymem z kominów (nocą nie palą gazem, a śmieciami ). Dlatego jednak preferuję dzwonić do zaprzyjaźnionego gospodarza spod miasta i to on dostarcza mi smaczne roslinki cyklicznie 🙂 Natomiast przyznaję, że jedzenie roślinek prosto ze swojej doniczki to większa radość 🙂
Teraz mamy już zaraz lato ale sama idea z trzymaniem roślin w doniczkach. Swego czasu trochę sam kombinowałem ale mieszkanie niestety nie nadaje się do trzymania roślin na dłuższą metę, bo pojawia się grzyb niestety. Pozostaje mi więc kupować ze sklepu choć rozważam również zmianę mieszkania na takie z większym ogródkiem – czyli swój dom na swojej ziemi. Tam od razu będzie miejsce na roślinki, które poza porą ciepłą będą mogły też rosnąć spokojnie na strychu i dzielić się swym dobrem.
Czekam też na nowy wpis, co jakiś czas zaglądam tutaj ale widzę, że od grudnia trwa tutaj wiosenna przerwa. Czas ogrodników zaczyna nabierać tempa więc 🙂 Może kiedyś sam się ruszę za bloga i napiszę trochę o swoich wyczynach. Na razie skupiam się na zmianie mieszkania.
Pozostaje jeszcze problem odprowadzenia nadmiaru wody która będzie się zbierała. Dla mnie pomysł nie trafiony.